Archiwum
Poradnik kolekcjonera ortów. Orty gdańskie Zygmunta III Wazy - podstawy tworzenia kolekcji
Norbert Grendel
Często w numizmatycznych rozmowach przewija się temat - Co zbierać oraz jak zbierać? Z tym problemem stykają się nie tylko nowi pasjonaci, ale także kolekcjonerzy z długoletnim stażem. Sam wielokrotnie mocno się zastanawiałem co zmienić w swojej pasji, na co jeszcze zwrócić uwagę. Najczęściej pojawia się najbardziej męczące pytanie - na jakich monetach się skupić? Posiadać większy zbiór, ale pospolitszych monet, czy małą kolekcję, jedynie wyselekcjonowanych rzadkości? Łapać każdą okazję, czy wybierać ładniejsze okazy lub może skupić się na jakimś roczniku? Oczywiście monety bardzo czytelne, wyraźnie wybite oraz posiadające starą patynę są bardziej pożądane przez zbieraczy, co przekłada się oczywiście na ich ceny. Po tym przydługim wstępie pragnę zaznaczyć, że poniższy tekst skierowany jest bardziej do osób, których jeszcze nie dotknęło piękno jednego typu monet, czyli ortów. Monet z duszą, o sporych rozmiarach i przede wszystkim wspaniale wykonanych.
Na co warto zwrócić uwagę przy zbieraniu ortów?
Najłatwiej wskazać ścieżkę rozwoju kolekcji komuś, kto zbiera przekrojowo monety i chce poszerzyć swój zbiór o kolejny nominał jakim są orty. W tym przypadku wystarczy się skupić na odmiennych portretach króla umieszczonych na awersie. W okresie emisji ortów gdańskich od 1609 do 1626 roku król występuje w czterech typach portretowych (Ryc.1).
Rycina 1. Cztery typy portretowe wystepujące na ortach gdańskich Zygmunta III Wazy
Jeśli nasza kolekcja ma być jedynie uzupełnieniem zbioru różnych nominałów, to w zupełności wystarczy taki zestaw. Natomiast jeżeli mamy zamiar skupić się na ortach, to na początek i tak polecam taki sposób budowy swojej kolekcji. Dlatego, że mając wszystkie cztery główne typy portretu, na żywo w zaciszu domowym będziemy mogli ocenić, poczuć, który wizerunek najbardziej do nas przemawia. I wtedy warto skupić się na tym jednym typie. Jednak polecam inny sposób kolekcjonowania. Mianowicie zebranie wszystkich dostępnych roczników (Ryc. 2). Tutaj niestety nawet mając większe zasoby finansowe, musimy uzbroić się w cierpliwość. Ponieważ szczególnie orty z roku 1610 są trudno dostępne, a przy kilku rocznikach musimy głęboko sięgnąć do naszej sakiewki w celu zakupu upragnionych monet.
Rycina 2a. Roczniki ortów z I typu portretowego. Na uwagę zasługuje sposób pisania drugiej cyfry 1 w roczniku. W każdym przypadku jest to 1 pisana w sposób rzymski
Rycina 2b. Roczniki ortów z II i III typu portretowego. W II typie portretowym druga cyfra 1 daty jest pisana z wykorzystaniem arabskiej cyfry, w typie III są stosowane obie formy tej cyfry
Rycina 2c. Data w roczniku 1623 występuje w trzech wariantach: (a) tylko na otoku, (b) na otoku i nad herbem m. Gdański, (c) tylko nad herbem
Rycina 2d. Roczniki ortów z IV typu portretowego. Data umieszczona jest nad herbem m. Gdańska
Po zebraniu, czy też w trakcie zbierania wszystkich roczników kolejnym krokiem powinno być zwrócenie uwagi na rewersy. Szczególnie dotyczy to lat 1618-1619, gdzie w pierwszym z tych roczników mamy zmianę znaków mincerskich. Do roku 1618 na rewersie występuje łapa niedźwiedzia, która jest znakiem mincerskim Daniela Clüvera, kierownika mennicy gdańskiej w latach 1610-18. W trakcie 1618 nowym kierownikiem zostaje Stanisław (Stenzel) Berman, którego inicjały SB zostają umieszczone na dole rewersu. Konsekwencją tych zmian jest umieszczenie na miejscu łapy niedźwiedzia, występującej zawsze na początku legendy, dużej rozety w kształcie krzyża (Ryc. 3).
Rycina 3. Znaki rozpoczynające legendę rewersu. Łapa niedźwiedzia, znak rodowy Daniela Cluvera. Rozeta w kształcie krzyża w dwu wariantach.
Znak ten pojawił się wraz przejęciem przez Stanisława Bermana zarządu nad mennica gdańską
W tym momencie powstaje pytanie. Czy krzyżyk był tylko ozdobą, czy może znakiem mincerza, bądź jakiegoś rytownika?
Wracając do omawianego sposobu na zbieranie ortów, kolejnym istotnym krokiem będzie poszerzenie posiadanych monet o tzw. przebitkę daty 1618/9. Następnie warto zwrócić uwagę na różne zakończenia legendy awersu w latach 1623-26. O ile wcześniejsze roczniki, poza drobnymi różnicami w interpunkcji napisów otokowych, miały jednolite zakończenie legendy awersu, tak w latach 1623-1626 ostatni wyraz przyjmuje jeden z trzech wariantów zapisu.
SIGIS-3-DG-REX-POL-M-D-L-R-PR (1609-15)
SIGIS-III-DG-REX-POL-M-D-L-R-PRVS (1615-21)
SIGIS-III-DG-REX-POL-M-D-L-R-P/ PR/ PRV (1623-1626)
A może zbierać tak…
Na koniec mam jeszcze jeden pomysł na zbieranie ortów. Może być pogłębieniem wcześniejszych, jak również zupełnie świeżym spojrzeniem. Ciekawe ile osób mających do czynienia z tymi monetami, tak na szybko, umiałoby wymienić ilość ozdobników towarzyszących legendom awersu i rewersu? Warto przypomnieć, że stemple ortów gdańskich były umieszczane na walcach. Ich różnice są niewielkie, o ile ilość wariantów legend jest dosyć duża, to już ozdobników nie ma tak wiele. I tutaj otwiera się ciekawe pole do zapełnienia naszej kolekcji. Zebrać wszystkie ozdobniki występujące na obu stronach tych monet.
Ozdobniki
To my tak je nazywamy. Skąd w ogóle biorą się różnice, nowe znaki, nabijanie jednych na drugie? Obecnie nikt nie jest w stanie na to odpowiedzieć, bo ciężko zrozumieć jaki zamysł kierował pracą rytowników, mincerzy. Z jednej strony można wysunąć tezę, że każdy symbol to znak innego pracownika. Ale czy to tak do końca ma sens. Przecież nikt nie pracował przez sezon, czy raptem dwa. Wykwalifikowany personel był na wagę złota. Poszczególne cechy rzemieślnicze w tajemnicy trzymały arkana swojego fachu. Każdy pracownik przechodził poszczególne szczeble. Dlatego wątpliwe jest żeby ozdobnik był równoznaczny z osobą. Po drugie jakże diametralnie różnią się od siebie „ozdobniki”. Jedne to naprawdę malutkie dzieła sztuki, a inne zwykłe kropki umieszczone jedna obok drugiej. I to nasuwa inną hipotezę, że może te różnice wynikały z potrzeby oznaczenia monet w celu przeliczenia. Albo ile ktoś zrobił, lub ile zostało wykonanych w danym okresie. Bo całkiem możliwe jest to, że różnice potrzebne były do oznaczeń kolejnego miesiąca, kwartału. Tak jak już pisałem, nie jesteśmy obecnie w stanie wyjaśnić tego. Dla nas to po prostu możliwość skupienia się na tych subtelnych różnicach i tworzenie swojego zbioru w oparciu o nie.
Pierwszy typ pod tym kątem jest wybitnie nudny, bo… nie ma żadnego ozdobnika. Legenda kończy się zwykłą kropką. Dopiero w typie przejściowym, czyli drugim, po raz pierwszy mamy do czynienia z ozdobnikami. Przed napisem został umiejscowiony „flores”, który rzadziej jest odwrotnie nabity. Natomiast koniec legendy to zwykły dwukropek i symbol jakby kwiatka lub krzyżyka zrobionego z pięciu małych elementów. Czasem z powodu zużycia stempla, czy też ze względu na sam stan zachowania monety możemy mieć optyczne złudzenie, że po dwukropku nic nie ma lub jest tylko malutka kropka. Jednak należy przyjąć, że wyróżniamy kwiatek i krzyżyk. Po prostu nie jest naszym celem wyłapywanie wariantów stempli, a wyliczenie prawdziwych ozdobników. Trzeci typ z lat 1616-21 oprócz kolejnych wariacji kropkowych, znanych już floresów, gwiazdek, krzyżyków wprowadza nowe ozdobniki – liść klonu (rewers 1618), duży kwiatek (awers 1620-21). Ostatni typ (1623-26) pozbawiony jest ozdobników na awersie, jedynie przeobrażeniu przechodzi ozdobny krzyżyk na początku legendy na rewersie (Ryc. 4).
Rycina 4. Ozdobniki rozpoczynające legendę rewersu dla łapy nieźwiedzia D. Cluvera w tarczy oraz rozety Stanisława Bermana.
Oczywiście w tym wpisie nie poruszałem zmian, które można dostrzec w portretach króla czy herbie Gdańska. Chciałem pomóc, wskazać możliwości na zbieranie tych pięknych monet, czy też na zerknięcie na już posiadane orty pod kątem co mam, a co może poszukam. Na koniec jako małą ciekawostkę podam, że do tej pory w literaturze nie był uwypuklany drobiazg, jakim jest data umieszczona na portrecie królewskim w typie przejściowym. Ten element jest rzadko dobrze widoczny, dlatego zapraszam do… sprawdzenia swoich monet.
Pisane w kwietniu 2022